14 grudnia 2014

MIKOŁAJ ZABRONIONY DO 18tki !!!

Wczoraj panienka Mia zaliczyła imprezę Mikołajkową. Choć do polskich zabaw Mikołajkowych to ta impreza do piet nie dorasta, ale jak sie nie ma się co się lubi to się lubi co się ma :P :) 
Ogólnie było ok, panienka szalała najpierw to z balonem, potem z dziećmi, potem tance przy muzyce, wcinała świąteczne szkockie rarytasy przy wspólnym stole i na końcu najważniejsza cześć imprezy MIKOŁAJ i PREZENTY :)



I tu zaczął się problem ....
W momencie wejścia brodatego pana w czerwonym kubraczku ... moje dziecko z radosnej, szczęśliwej panienki zmieniło się w ułamku sekundy w panicznie przerażone dziecię.... 
Do tego stopnia przerażone ze strach sparaliżował jej ciało, jej mięśnie zrobiły się twarde jak stal i dziecko w  zaczęło odpływać ale jej ciało nie było wiotkie jak to z reguły bywa  ... Trzymałam ja na rekach kiedy to wszystko się działo ... Zarówno my jak ci którzy to widzieli mieli przerażenie w oczach ... jej ciało było sztywne jak blacha, skora przezroczysta i brak jakichkolwiek reakcji, język wiszący na policzku ...Ja oczywiście panika, gapie osłupieni a małż  zimna krew i szybka reakcja ... wybiegliśmy do pomieszczenia obok ...krzyk, panika totalna bezradność i niemoc .... 
po chwili Mia zaczęła wracać do siebie ... ale była tak przerażona ze swoje paluszki wbijała w moje ciało ... następne pol godz spędziła na moich rekach jakby przyklejona super glue .. nie szlo jej oderwać ... Tak sklejone spędziłyśmy kolejne 30 min imprezy ... aż w końcu Mia zaczęła wracać do siebie i powoli odklejać się ode mnie, aż w końcu zaczęła cieszyć się zabawa na nowo ...

Nigdy wcześniej nie spotkałam się z taka reakcja, nigdy nie widziałam nic podobnego ... no chyba ze u chomika który udawał ze nie żyje :P 
ale nie u dziecka czy dorosłego, dlatego w poniedziałek już mamy umówioną wizytę u doktorka ... bo muszę przyznać ze zaniepokoiło mnie to bardzo :( 
Chyba nie muszę Wam pisać do jakiego stanu doprowadziła mnie ta sytuacja ... niemoc, bezradność, bezużyteczność ... to ze nie możesz nie potrafisz pomoc swojemu dziecku ... dół pozostał ze mną do dziś ... to straszne uczucie, zawsze wydawało mi się ze jestem twarda i umiem radzić sobie z takimi sytuacjami ... najwyraźniej byłam w błędzie przynajmniej jeśli chodzi o własne dziecko ... Choć z synem nigdy takie uczucia mi nie towarzyszyły mimo tego, ze uatrakcyjniał mi życie mega stresującymi wypadkami :P wiec jedyne co mi przychodzi do głowy to to, ze jestem już chyba za stara na takie akcje :P


Jedno jest pewne nigdy więcej spotkań z Mikołajem ...przynajmniej do 18tki :P 
Pan w czerwonym kubraczku zakwalifikował się na czarna listę zakazanych używek :P

Oczywiście nie byłabym sobą gdybym nie wspomniała o stroju Mii i  nie napstrykała forteczek :) 
Panienka Mia miała na sobie śliczną, aj tam śliczną, BOSKA sukienkę MAYORAL prezent od babci,
 a dopełnieniem stroju była piękna opaska od M-Life 


 



Miala być fotka z Mikołajem ale ... ale jest z tatusiem :)
 tatuś przynajmniej twarzowy :) :P 


Powrót do domku z prezentami :) 



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Komentujemy z kultura i szacunkiem do innych :)